Wyspa wulkanów, czarnych plaż, różnorodnych kaktusów i pięknych krajobrazów
Informacje ogólne
Na Lanzarote byliśmy w styczniu 2022 r. Jestem zauroczona różnorodnością tej wspaniałej wyspy, po której zupełnie się tego nie spodziewałam. Poniżej zamieszczam kilka wspomnień, przemyśleń, i dobrych rad dla osób, które planują odwiedzenie tego cudownego miejsca. Mapka poglądowa po prawej stronie ułatwi wam ogólna orientację na wyspie. Ja planując objazdówkę korzystałam z mapy google z którą planowałam dokładne trasy.
Lanzarote jest niewielką wyspą kanaryjską (70×30 km), która leży u północno – zachodnich wybrzeży Afryki. Jest to wyspa w większości utworzona przez lawę wulkaniczną, otoczona Oceanem Atlantyckim. Położenie i historia powstania wyspy mają ogromny wpływ na panujący na niej łagodny klimat „wiecznej wiosny” z niewielkimi wahaniami średniej temperatury w ciągu roku (od 18 °C zimą, do 24 °C latem). Nie bez znaczenia dla wielu będzie pewnie informacja, że na Lanzarote potrafią wiać uporczywie dość silne wiatry.
Główne miasto, a także stolica wyspy to Arrecife, w którym znajduje się port. Pomiędzy Arrecife (5 km od Arrecife na zachód) a Puerto del Carmen (5 km na wschód) znajduje się port lotniczy Lanzarote (dokładnie w małym miasteczku Casas de Guasimeta). Lotnisko jest dość dobrze skomunikowane z południowym wybrzeżem wyspy na którym z pewnością większość z was ma zorganizowany nocleg.
Ze względu na dobre ceny biletów lotniczych my odwiedziliśmy Lanzarote w okresie zimowym (okres Trzech króli) w 2022 r. Nasz pobyt trwał 5 dni. Wypożyczyliśmy auto tylko na 3 dni - resztę okresu podróżowaliśmy komunikacją miejską, która jest dobrze rozwinięta tylko na południowo - wschodnim wybrzeżu wyspy gdzie jest największy ruch turystyczny i największa gęstość zaludnienia. Ze względu na postanowienie zwiedzenia różnych ciekawych zakątków znajdujących się w różnych częściach wyspy wypożyczyliśmy auto. Uważam, że optymalizacja czasu wypożyczenia auta była bardzo dobrym wyborem zarówno ze względu na koszty jak i ze względu na możliwość przyjrzenia się bliżej lokalnej ludności i obcowania z nią w komunikacji miejskiej.
Należy pamiętać, że początek roku to okres karnawału i defilad, które odbywają się na Lanzarote. My niestety dowiedzieliśmy się o tym po fakcie i nie uczestniczyliśmy w paradach, a szkoda.
Wszędzie czytaliśmy, że Lanzarote tak jak inne wyspy kanaryjskie to kraina wiecznej wiosny, gdzie temperatura jest stała. Na miejscu okazało się jednak, że nie było tak jak sobie wyobrażaliśmy. Niemalże każdy poranek do wschodu słońca to była zawierucha i ziąb. Szliśmy na śniadanie okutani szalikami i czapami na głowach. Po śniadaniu jak wzeszło słońce mieliśmy wrażenie, że znajdujemy się w innym świecie - ciepełko i słoneczko - zrzucaliśmy więc kurtki i czapy. W takim okresie dobrze pamiętać, żeby ubierać się na cebulę ponieważ na wyższych wysokościach (np. park Timanfaya) potrafiło wiać niemiłosiernie i być zimno, a na plaży w Puerto del Carmen było tak ciepło, że leżeliśmy w strojach kąpielowych na plaży i opalaliśmy się. Byli i tacy, którzy zażywali kąpieli. Założenie więc, że pojedzie się tam zimą i będzie się człowiek czuł jak w Polsce latem i chodził w krótkim rękawku cały czas jest błędne, albowiem nie zawsze musi się ziścić (wszystko zależy od pogody, a ona zimą zmienną jest :)). Polecam poczytać więcej na ten temat i przejrzeć prognozy pogody przed wyjazdem, żeby potem nie być zaskoczonym.
Lanzarote to powulkaniczna wyspa, której dużą część obszaru pokrywają pyły powulkaniczne lub surowe w formie wygasłe wulkany. Mnie jednak zachwyciła roślinność - zobaczcie sami:
Lanzarote to również pyszne owoce morza oraz lokalne tapasy, które najlepiej smakują popijane Sangriją :)
Odwiedzone i polecane miejsca na wyspie:
Lista odwiedzonych miejsc zależy oczywiście od czasu pobytu. Jeżeli zakładacie jedynie leżenie na plaży i poruszanie się w niewielkiej odległości od miejsca pobytu to nawet nie jest wam potrzebne auto. Jeżeli natomiast planujecie, tak jak ja, odkryć cenne skarby wyspy to mogę polecić wam kilka fajnych miejsc wartych odwiedzenia, one jednak w większości wymagają wynajęcia auta. Ogólnie rzecz biorąc zasada poruszania jest prosta - jeżeli atrakcje są poza południowym wybrzeżem wyspy to potrzebne jest auto. Oczywiście nie mówię, że nie da się do nich dojechać, ale wymaga to czasu i sprawnej organizacji oraz dobrych butów, ponieważ część miejsc wymagać będzie długiego dojścia.
szczegółowe opisy przytaczanych przeze mnie miejsc możecie znaleźć w Internecie - ja się tylko podzielę moimi subiektywnymi odczuciami, poradami i zdjęciami tych pięknych miejsc:
1) Timanfaya National Park
Park Timanfaja to iście marsjańskie widoki, może nie takie jak na Wadi Rum w Jordanii, ale za to jeszcze bardziej surowe. Widoczne wszędzie w całym krajobrazie parku pyły i skorupy powulkaniczne są naprawdę niesamowite. Teren parku zajmuje powierzchnie ok. 5000 ha. Jest on nietknięty ręką ludzką i nie ma w nim praktycznie roślinności. Teren wpisany jest na listę UNESCO.
Timanfaja to Park Narodowy aktywnych i wygasłych wulkanów. Znajduje się na jego obszarze ponad 300 wulkanów. Jego symbolem jest widoczna na pierwszym zdjęciu i wielu motywach na terenie parku postać diabła wymyślona przez słynnego w okolicy artystę Cesara Manrique - wrócę do niego później. Park można zwiedzać samodzielnie, ale tylko na niewielu wyznaczonych szlakach. Resztę można zobaczyć z okien autobusu, który jest w cenie biletu - trasa trwa ok 2 h. Przy wjeździe do parku jest muzeum wulkanów. Miejsce naprawdę warte zobaczenia. Już sama trasa dojazdowa po powulkanicznych terenach parku jest bardzo ciekawa. Polecam też zajechać do winnicy, których jest wiele w okolicy, lub przyjrzeć się winoroślom na stokach wulkanów rosnących w specjalnych lejach chroniących je przed zasypaniem pyłem wulkanicznym:
W parku można również na aktywnym wulkanie zobaczyć palące się, wybuchające gazy czy tez zjeść kurczaka upieczonego na wulkanie :). Można również ogrzać się przy szczelinach skał z których bucha gorące powietrze.
Najciekawsza jest jednak objazdówka autokarem wraz z przewodnikiem, który bardzo ciekawie opowiada o historii tego miejsca.
Na szczycie może wiać więc lepiej zabezpieczyć się w wiatrówki oraz ewentualne kanapki i wodę bo poza restauracją w szerokim zasięgu nie ma nic prócz pyłów powulkanicznych:).
2) Parque Nacional No Pasar
Przy drodze nr LZ-67 prowadzącej w kierunku Yaiza znaleźć można miejsce w którym stacjonują wielbłądy i można wybrać się stąd na wycieczkę po fragmencie parku na ich grzbiecie. Na jednym wielbłądzie jeździ się po dwie osoby (jak widać na zdjęciach).
Jazda na wielbłądach możliwa jest od poniedziałku do piątku od 9:00 do 15:00, ale zanim się tam wybierzecie sprawdźcie jeszcze godziny otwarcia. Koszt to ok. 12 euro za 2 osoby, czyli 1 wielbłąda.
3) Los Hervideros
Są to wrzące wybrzeża na Lanzarote. Znajdują się na trasie z El Golo do Salinas de Junubio, a dalej do Playa Blanca. Formacje skalne powstały kilkaset lat temu w zderzeniu lawy z wulkanu Montana Rajada i burzliwych fal oceanu. To wybrzeże pełne jaskiń i tuneli, które są bezpłatnie udostępnione turystom. Najlepsze widoki są przy wzburzonym oceanie - my mieliśmy taką przyjemność. Widać tu niesamowitą siłę natury. Dotrzeć tu można trasą LZ-703.
4) Lago Verde
Jest to jeden z najwspanialszych cudów natury na wyspie ze względu na niespotykaną kolorystykę. Zielony kolor jeziorka graniczy bowiem z czarną plażą, otoczony jest wzgórzami o ciekawej kolorystyce, a na sąsiadującej z jeziorkiem plaży ocean ma kolor turkusowy. Zielony kolor jeziorka jest wynikiem bytowania w nim fitoplanktonu, oraz zawartości siarki, minerałów i dużej ilości mikroorganizmów, które zamieszkują to miejsce. Zjawiska nie da się opisać - zobaczcie sami:
Jeziorko można zobaczyć z dwóch stron - ze wzgórza i wówczas widać zielony kolor jeziorka oraz z drugiej strony idąc pięknym szlakiem (bardzo blisko da się stanąć samochodem) wzdłuż pięknych wzgórz i czarnej plaży. Do przejścia kilkaset metrów zarówno z jednej jak i z drugiej strony.
Obok Lago Verde znajduje się mała wioseczka El Golfo w której można poczuć prawdziwy klimat Lanzarote zasiadając w małym barze nad morzem, jedząc regionalne potrawy i popijając je Sangriją. Szczególnie w okresie poza sezonem jest tam cicho i klimatycznie.
5) Salinas de Junubio
Salinas del Janubio to kolejne odwiedzone przez nas miejsce na zachodnim wybrzeżu Lanzarote. Jest największe na Wyspach miejsce wydobycia soli morskiej naturalnymi metodami przez odparowywanie. W tym celu stworzone zostały poletka do odparowywania wody, z których od wiosny do jesieni wydobywana jest sól i składana w białych kopczykach. Miejsce można zobaczyć z różnych punktów widokowych wokół kopalni. My postanowiliśmy pokrążyć po terenie kopalni ponieważ dostęp do niej jest otwarty:
Saliny najlepiej podziwiać tuż przed zachodem słońca ponieważ wówczas mienią się niesamowitymi kolorami. W lokalnym sklepiku Bodega de la Sal można zakupić różne wyroby związane z solą stanowiące pamiątkę z tego pięknego miejsca. Można wykupić oczywiście wycieczkę z przewodnikiem, która trwa ok. 1,5 h (tutaj). My jednak woleliśmy poszwendać się we własnym zakresie i tempie.
6) Bar El Chiringuito de Arrieta
To malutki bar na plaży w okolicach Harii przy trasie LZ-1. Polecam go z całego serca ze względu na klimat w nim panujący oraz super regionalne potrawy. Jadłam tam najlepsze krewetki w całej Hiszpanii.
Bar położony jest na plaży na której roi się o serferów walczących z wysokimi falami tworząc niesamowity klimat i widowisko. Zarówno w barze jak i okolicznej miejscowości panuje błogi spokój i wyciszenie. Turystów było tam niewielu, przez co cisza wciągała w nastrój spokoju i relaksu :).
7) Jameos del Aqua oraz postać Cesara Manrique
Na wstępie warto zaznaczyć kto to był Cesar Manrique, gdyż jest to postać, która odcisnęła olbrzymie piętno na wyspie, a jego dzieła wyznaczają jej niesamowity klimat. Cesar Manrique Cabrera (ponieważ tak brzmi jego pełne imię i nazwisko) to hiszpański malarz, rzeźbiarz oraz wybitny architekt, którego dzieła można podziwiać na całej wyspie, a który większość swojego życia związany był z wyspą Lanzarote. Był to również bardzo aktywny działacz ekologiczny, który przyczynił się do zachowania obecnego naturalnego kształtu wyspy. Dążył bowiem do zachowania tradycyjnego budownictwa w symbiozie z naturą, doprowadził do zakazu zaśmiecania wyspy banerami reklamowymi, aby nie szpeciły krajobrazu oraz miał istotny wpływ na ukierunkowanie ruchu turystycznego w sposób pozwalający zachowanie w nienaruszonym stanie dziedzictwa naturalnego wyspy. To on stworzył wszystkie widoczne na zdjęciach rzeźby atrakcji turystycznych oraz El Diablo - symbol największego na wyspie parku Timanfaja.
Jego działalność w zakresie działań na rzecz zachowania dziedzictwa kulturowego Lanzarote została między innymi uhonorowana przyznaniem w 1986 nagrody Europa Nostra.
Najbardziej niesamowite są jednak budowle które stworzył z wykorzystanie zagłębień w skałach powulkanicznych, z których kilka opiszę poniżej.
Jameos del Agua to jaskinia, która powstała w wyniku ogromnej erupcji wulkanu La Corona, która miała miejsce ok. 3000-5000 r. p.n.e. Na wulkan możecie wybrać się sami lub ze zorganizowaną wycieczką - nam niestety nie wystarczyło czasu. Zastygająca lawa wulkanu stworzyła jeden z najdłuższych korytarzy wulkanicznych na świecie mierzący aż 8 km. Obecnie część korytarzy znajduje się pod wodą. Do tego kompleksu jaskiń należą Jameos del Agua (przedstawiona na zdjęciach powyżej) oraz opisywane w kolejnym punkcje Cueva de los Verdes. Te jaskinie to jedynie niewielki fragment całego tunelu.
Podobnie jak na wielu innych atrakcjach w jaskini Jameos del Agua widać dzieła Cesara Manrique. Pokazał on w jaki sposób można wykorzystać piękno natury w architekturze. Wewnątrz jaskini znajduje się kilka pomieszczeń naturalnych, ale i funkcjonalnych. Jest w nim audytorium, które było pierwszym centrum kultury i sztuki zaprojektowanym przez Manrique.
Zaraz po wejściu ukazuje nam się niesamowity bar, w którym możemy zasiąść, żeby poczuć klimat tego miejsca Potem przechodzimy przez grotę z naturalnym słonym jeziorem w którym żyją endemiczne gatunki ślepych krabów albinosów. Krabiki są maluteńkie (mierzą ok. 1 cm) i trzeba dobrze się przyjrzeć, żeby je zobaczyć. Zrobiłam im zdjęcie, ale jest dość słabej jakości. Naturalnym środowiskiem krabików jest dno oceanu więc to niezwykłe, że można je zobaczyć z tak bliska.
W Jaskini znajduje się również centrum badawczo edukacyjne, w którym można zobaczyć próbki skał oraz poznać zagadnienia związane z geologią.
W jaskini jest również basen o białym dnie i brzegach oraz kontrastującej z nim, jak i z ciemnymi skałami , turkusowej wodzie.
W soboty w jaskini odbywa się koncert kwartetu Tonina Corujo. Bilet kosztuje ok. 9 euro.
8) Cueva de los Verdes
Jak już wcześniej wspomniałam Cuvea de los Verdes to fragment 8 km tunelu jaskiń powstałych po wybuchu wulkanu Corona. W przeciwieństwie do Jameos del Agua, jaskinia została prawie w całości stworzona przez naturę. Stworzone przez człowieka są tu jedynie ścieżki oraz niesamowite klimatyczne oświetlenie, które tworzy bajkową scenerię za pomocą koloru i natężenia.
Choć verde to w języku hiszpańskim kolor zielony, to z samą nazwą jaskini kolor zielony ma niewiele wspólnego. Verdes to w tym przypadku nazwisko rodziny, która niegdyś wypasała w pobliżu kozy, a groty jaskini służyły za schronienie dla zwierząt w czasie złej pogody. Stąd prawdopodobnie wzięła się nazwa jaskini.
W dawniejszych czasach Cueva de los Verdes była też kryjówką dla osób chroniących się przed piratami berberyjskimi z Afryki Północnej w XVI i XVII w. i różnymi najeźdźcami.
Spacer tajemniczymi alejkami jaskini krok po kroku odkrywał przed nami niepowtarzalne, kolorowe formacje skalne ukształtowane z zastygłej lawy. W jaskini jest wiele zakamarków i tuneli z niesamowitymi sklepieniami i wewnętrznymi lagunami. Na końcu zwiedzania jaskini jest niesamowita niespodzianka o której nie wspomnę w szczegółach, żeby nie popsuć niesamowitych wrażeń jakie się z nią wiążą. W jaskini jest również audytorium.
Ważne informacje:
Zwiedzanie trwa ok. 50-60 min. i możliwe jest tylko z przewodnikiem. Bilety najlepiej kupić z wyprzedzeniem ponieważ kolejki do kasy są zazwyczaj bardzo długie. Co mnie zdziwiło wcześniejszy zakup biletu nie daje pierwszeństwa wejścia - do wejścia również tworzy się kolejka ponieważ wchodzi się w grupach w określonych odstępach. Ja byłam w styczniu poza sezonem i było dość sporo ludzi więc w sezonie jest pewnie bardzo dużo chętnych na zwiedzanie. Jest również ryzyko wyprzedania biletów.
Należy zadbać wygodne lekkie ciepłe ubranie oraz buty z gumowymi podeszwami zapobiegające poślizgom. Temperatura w jaskini wynosi ok. 18 C cały rok.
Godziny otwarcia to 10:0 - 16:00, a w sezonie (lipiec wrzesień) do 17:00 (sprawdźcie jeszcze informacje na oficjalnej stronie).
Fotografowanie nie jest zabronione.
Oficjalną stronę jaskini znajdziecie tutaj.
9) Mirador del Rio
Mirador del Rio to przepiękny punkt widokowy znajdujący się n północy wyspy na szczycie klifu Risco de Famera. Położony jest on ok. 500 m na klifie. Jest tam kawiarnia z niesamowitym widokiem na Lanzarote oraz trzy wyspy, z których największą jest La Graciosa (na drugim zdjęciu poniżej). Na tę wyspę można wybrać się promem z Orzoli, ale koszt promu jest dość wysoki (ok. 270-300 zł w jedna stronę) więc zrezygnowaliśmy z tego pomysłu.
Budynek Mirador del Rio został zaprojektowany przez architekta Césara Manrique i jest jednym z najbardziej charakterystycznych jego projektów. Budynek został ukryty w skale, co sprawia, że jest on praktycznie niewidoczny z zewnątrz.
Wewnątrz Miradoru znajdują się dwie duże rzeźby Manrique i inne bardzo charakterystyczne dla artysty detale dekoracyjne, a także spiralna klatka schodowa, przestrzeń barowo-kawiarniana , jej spektakularny górny taras czy sklep z pamiątkami.
Najlepszym sposobem na dotarcie do punktu jest podróż samochodem. Jest przy nim duży parking na którym zaparkowaliśmy bez problemu. Godziny otwarcia to 10:-16:40. Obiekt zamykany jest o 17:00. Polecam jednak sprawdzić aktualne na dzień odwiedzin godziny ponieważ ulegają one zmianie w zależności od sezonu.
Jeżeli szkoda Wam wydawać pieniądze na wejście do Miradoru, to polecam punkt widokowy opodal, z którego możecie zobaczyć praktycznie te same widoki zupełnie za darmo. Jego nazwa to Mirador Graciosa - jest to dziki punkt widokowy leżący na południowy zachód od Miradoru. Trzeba zjechać z głównej drogi i pójść pieszo szlakiem aż do punktu (niewielki odcinek kilkaset metrów).
10) Plaża Papagayo i okolice
W południowej części wyspy znajduje się przepięknie położona i jedna z najpopularniejszych plaż na wyspie o nazwie Papagayo. To osłonięta od wiatru wysokimi skałami zatoczka o białym piasku i lazurowej wodzie. Było to jedyne miejsce w którym w styczniu się wykąpałam (w pozostałych woda wydawała się za zimna), a wysokie skały powodowały, że w zatoczce było naprawdę gorąco.
Kolor wody w zatoczce był naprawdę turkusowy i przepiękny. Po prawej stronie plaży na wzgórzu są 2 restauracyjki i toaleta. Dostęp do toalety był bardzo utrudniony ponieważ mogli z niej korzystać tylko goście, a poza sezonem obie restauracje były pełne. Nie chce myśleć jakie dantejskie sceny dzieją się 5am w sezonie :). Brak toalety był bardzo stresujący na tej plaży.
Wokół Papagaya było bardzo dużo pięknych plaż i punktów widokowych - polecam punkt na skale przeciwległej do tej z której było robione pierwsze zdjęcie (po lewej stronie plaży). Roztacza się z niego niesamowity widok.
Warto równiez wiedzieć, że do plaży można dojechać samochodem - jest przy niej spory parking. Droga jest natomiast koszmarna - dziura na dziurze - trzeba uważać, żeby nie uszkodzić auta.
11) Costa Teguise
Zwiedzając Costa Teguise polecam wybrać się na koniec wybrzeża (na północną jego cześć) do restauracyjki przy Hotelu Sands Beach Resort - pięknie położona restauracja przy plaży, stosunkowo niedroga. Poza sezonem niewiele miejsc jest otwartych, więc można tam zjeść śniadanie za 10 Euro w formie szwedzkiego bufetu. Położona jest ona przy hotelu na sztucznym zbiorniku, przez co wejście do niej prowadzi przez mostek.
W Costa Teguise w niedzielę w godzinach 9:00-14:00 w centrum miasta odbywa się cotygodniowy targ lokalnych produktów. Można tam znaleźć lokalną żywność, jak i niezliczone ilości ręcznie wyrabianych pamiątek i biżuterii z kamieni wulkanicznych w bardzo dobrych cenach. Nam niestety nie udało się odwiedzić tego miejsca.
W Costa Teguise był nasz hotel. Ceny w tym miasteczku są zwyczajowo niższe niż w innych miejscowościach na południowym wybrzeżu wyspy. Mieszkaliśmy na wschodnim wybrzeżu właśnie w Hotelu Sands Beach Resort ponieważ relacja ceny do jakości była w nim bardzo dobra. Hotel był praktycznie pusty w styczniu. Jedno na co warto zwrócić uwagę jadąc w okresie zimowym na Lanzarote to baseny z podgrzewaną wodą w hotelu - jeżeli jedziecie z dziećmi albo priorytetem jest kąpiel w basenie - naszym nie był.
12) Puerto del Carmen
Gdybym kolejny raz wybierała się na wyspę z rodziną to południowa część Puerto del Carmen w niedalekiej odległości od Playa Chica byłaby idealna do zakotwienia :). Playa Chica to malutka kameralna plaża, która osłonięta jest z dwóch stron językami wygasłych wulkanów przez co woda jest cieplejsza i ma ona dobre osłonięcie od wiatru. To jedna z niewielu plaż na której kąpią i opalają się Lokalsi i turyści w samym środku zimy, pomimo nieprzyjemnego wiatru.
Playa Chica:
To najbardziej kameralna i najprzyjemniejsza plaża jaką widziałam na Lanzarote.
Miasteczko jest bardzo urokliwe. Jest w nim główna promenada przy głównej plaży z pięknymi widokami zarówno na ocean, jak i na niesamowite ogrody, z których zdjęcia dałam na wstępie.
Jest w niej również port z licznymi barami, w którym roi się od turystów szczególnie w wietrzne dni.
13) Ogród botaniczny kaktusów
W niedalekiej odległości od Costa Teguise (ok. 12-13 km) znajduje się kolejne niesamowite miejsce na wyspie Ogród Kaktusów (Jardin de Cactus). Znajduje się on w maleńkim miasteczku Guatiza. Wewnątrz parku znajduje się ponad 1400 gatunków kaktusów, od maluteńkich po kilkumetrowe. Widok jest spektakularny.
Oprócz kaktusów w parku znajduje się dawny wiatrak z XVIII w. oraz klimatyczna restauracyjka, w której można skosztować np. kaktusowego burgera lub czerwony likier z kaktusa:).
Podsumowanie:
Lanzarote bardzo mnie zachwyciła i jest to jedno z niewielu miejsc na świecie, w którym mogłabym mieszkać na stałe. Mogłabym przeprowadzić się na nią od zaraz gdyby nie dzieciaki i ich szkoły. Spokój na wyspie jest odczuwalny w każdym jej zakątku. Stałość temperatury i duże ilość słońca bardzo pozytywnie nastrajają szczególnie w zimie. Można tutaj przyjechać i się zatracić. Spędziliśmy kilka dni na wyspie, ale pomimo jej niewielkich rozmiarów jeszcze sporo zostało na niej do odkrycia.
Polecam Lanzarote wszystkim podróżnikom, a w szczególności rodzinom z dziećmi. Jest tu naprawdę bezpiecznie i cicho, w większości wyspy bezludnie, a do wszystkich atrakcji bez problemu dojedziecie samochodem więc dzieciaki nie będą narzekać na zbyt długie piesze wycieczki (sama wiem z doświadczenia, że to zmora).
Ważne informacje:
Najbardziej są opłacalne bilety łączone na atrakcje. Opcje i ceny znajdziecie tutaj.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz