piątek, 10 lutego 2023

Apulia - Bari

 

Włoska Apulia to niesamowita kraina, która ostatnimi czasy staje się coraz bardziej popularna, głównie ze względu na tanie bilety lotnicze. My za lot w obie strony zapłaciliśmy w styczniu ok. 200 zł/osobę, a można ustrzelić i lepsze okazje. Apulia to region teren na południu Włoch w okolicy szczytu obcasa, której głównym rejonem administracyjnym i miejscowością jest Bari (oznaczony na poniższej mapce kolorem łososiowym).
Obszar Apulii (zwanej także Puglią) oraz jej główne atrakcje najlepiej obrazuje poniższa mapa z której korzystałam dla zdobycia ogólnej orientacji:


Obszar Apulii odwiedziliśmy w styczniu 2023 r., w okresie Trzech Króli. To niesamowita kraina pięknych plaż, klimatycznych spokojnych miasteczek, starych gajów oliwnych, domków Trulli i pysznego włoskiego jedzenia. Idealne miejsce zarówno na przedłużony wypad weekendowy we dwoje lub z paczka znajomych, jak i dłuższy wakacyjny pobyt z rodziną.



Nasz pobyt trwał 4 dni:
  • w czwartek wylot z Warszawy do Bari, zwiedzanie miasteczka oraz koncert Mozartowski w przepięknym Teatro Petruzzelli, kolacja w cudownej małej rodzinnej restauracyjce do której wrócę poniżej, a następnie nocleg na starym mieście w Bari;
  • w piątek cudowne miasteczko Poligano a Mare wraz z przepiękna plażą, jaskinie Castellana, zwiedzanie Alberobello i Marina Franca, a na zakończenie dnia nocleg w marina Franca na starym mieście;
  • w sobotę rano szybka kawka na starówce Marina Franca, zwiedzanie pieknie przystrojonego Locorotondo, zwiedzanie jaskiń i wąwozów w okolicy Matery i spacer starymi uroczymi uliczkami Matery (to już nie Apulia tylko Basilicata) oraz powrót w nocy do Bari;
  • w niedzielę rano podróż koleją do Rzymu, zwiedzanie Rzymu (ok. 6 h), a późnym wieczorem powrót z Rzymu do Krakowa. 

Taka opcja okazała się najtańsza i pozwoliła nam, prócz zwiedzenia Apulii i Matery, zrobić 6 godzinną przebieżkę po Rzymie :). Tempo było bardzo szybkie, a terminarz napięty, nogi bolały prze potwornie pomimo, że jesteśmy zaprawieni w boju, ale niczego nie żałuję. Chociaż z pewnością wrócimy w to miejsce z dzieciakami, żeby na spokojnie poczuć klimat cudownych plaż i małych miasteczek.

Dość krótki pobyt spowodował, że tylko liznęliśmy ten piękny obszar Włoch, ale myślę, że zdjęcia i opisy pozwolą Ci choć trochę przybliżyć Apulię, rozpalić wyobraźnię i spowodować, że będziesz chcieć dowiedzieć się o niej więcej. 

Razem na miejscu zrobiliśmy ok. 250-300 km wypożyczonym samochodem oraz przejechaliśmy ok. 450 km koleją. Samochód wypożyczyliśmy na lotnisku i oddaliśmy w sobotę wieczorem ponieważ w niedzielę rano ruszyliśmy do Rzymu.

Poniżej przedstawiam krótkie relacje dotyczące miejsc, które odwiedziliśmy wraz z fotografiami przedstawiającymi obrazy, które na zawsze pozostaną w naszej wyobraźni. Za to właśnie kocham podróże - nikt, ani nic nie jest w stanie wymazać ich z naszych serc i wyobraźni :).

Bari

Bari to największe miasto nad Morzem Adriatyckim. Charakteryzuje je niesamowita średniowieczna architektura (szczególnie na starym mieście), cudowni gościnni ludzie oraz piękna pogoda przez cały rok. Warto jednak pamiętać, że w okresie zimowym panuje tam dość duża wilgoć, a w nocy temperatury mogą znacznie spadać. Zanim wybierzecie się w podróż sprawdźcie pogodę i przygotujcie się adekwatnie do prognoz.

Samo miasteczko dzieli się na dwie części:
  • nową, rozległą powstałą w XIX wieku dzielnicę Murat - na mapie poznacie ja po regularnej prostopadłej siatce ulic,
  • starą średniowieczną część nazywaną Bari Vecchia.
Są to jakby dwa odmienne światy. Stara części to labirynty uliczek, domowa atmosfera z wywieszonym praniem na ulicach, klimatyczne apartamenty w barokowych kamiennych budynkach oraz małe restauracyjki oferujące przepyszne lokalne jedzenie. Nowa część to współczesne miasto gwarne i hałaśliwe z dużym ruchem ulicznym zarówno pieszym jak i samochodowym. Ta część nie zachwyciła mnie poza kilkoma miejscami.


Miasto jest dość duże więc jeżeli chcecie naprawdę poczuć klimat to polecam nocleg w Bari Vecchia.  Tam tez polecam jeść ponieważ to co się dzieje w restauracjach okalających stare miasto przechodzi wszelkie pojęcie - czas oczekiwania poza sezonem jest bardzo długi - nie chcę więc sobie nawet wyobrażać, co dzieje się w sezonie. Ceny noclegów i w restauracjach na starym mieście nie są dużo wyższe niż w centralnej części miasta - zobaczcie zresztą i porównajcie sobie na booking.pl. 
W Bari polecam przespacerować się niespiesznie po głównych zabytkach starego miasta, zagubić się w starych średniowiecznych uliczkach, przejść się promenadą nadmorską oraz odwiedzić Teatro Petruzzelli.



O większości zabytków możecie przeczytać wszędzie w Internecie więc nie będę się o nich rozpisywać - sami wybierzcie co Wam odpowiada. Ja chciałabym skupić się na miejscu, które szczerze mnie zauroczyło, a o którym niewiele osób pisze na swoich blogach. Tym miejscem jest właśnie Teatro Petruzzelli.




Sam teatr jest niesamowitą perełką architektury. Ciekawostką jest to, że został doszczętnie zniszczony w 1991 r. w wyniku podpalenia i w 2008 r. został odbudowany. Teatr ma niesamowitą budowę dającą niesamowity widok na scenę i resztę publiczności oraz akustykę z każdej jego części. Polecam zakup biletów w balkonikach 6 osobowych. Ciekawostką jest to, że każdy balkonik ma lustro wewnętrzne - domyślam się, że to działanie celowe umożliwiające widzenie osób wewnątrz balkonika przez osoby siedzące w różnych częściach teatru, ale to tylko moja teoria i nie musi być prawdziwa. Teatr polecam z całego serca ponieważ klimat panujący wewnątrz jest bardzo dostojny i czarujący. Już samo Foyer jest bardzo bogato zdobione i można poczuć się w nim jak w galerii sztuki.

Poligano a Mare

Hasło Poligano a Mare kojarzy się z Instagramowym zdjęciem pięknej plaży


Jadąc do tego miasteczka nie spodziewałam się wiele - chciałam tylko zobaczyć plażę i otaczające ją klify i ruszyć dalej w trasę. Miasteczko jednak zauroczyło mnie bardzo. Położenie miasteczka jest bardzo malownicze na klifach otoczonych turkusową wodą. Białe budynki i ciasne klimatyczne uliczki powodują, że jest wyjątkowe. Łatwo jednak w nim się zgubić więc polecam wam określenie lokalizacji samochodu zanim ruszycie w miasto :). W miasteczku jest również problem z parkowaniem.


Jeśli planujesz wycieczkę samochodem, to w Polignano znajduje się kilka parkingów. Jednym z nich jest Parcheggio Marco Polo przy Piazzale Marco Polo – parking zlokalizowany nad samym morzem i najbliżej zabytkowego centrum - 1 euro za godzinę (godziny otwarcia 8-24).
Kolejny parking to Parcheggio San Francesco przy Via Domenico Maringelli – parking znajduje się zaledwie 500 m od słynnej plaży Lama Monachile, jednak jest droższy – 1,50 euro za godzinę
Są również parkingi darmowe, ale na nich nie ma gwarancji miejsca i oddalone są od plaży.


Polecam tuż za mostem Ponte Borbonico su Lama Monachile po prawej stronie mały punkt gastronomiczny, w którym właściciel ma dobre szybko serwowane lokalne jedzonko w dobrych cenach.

Grotte di Castellana

Grotte di Castellana to system jaskiń połączonych na odcinku 3348 metrów i znajduje się niedaleko Poligano a Mare. Polecam tam zajrzeć w drodze z Bari do Alberobello, czy Locorotondo. 


 Szlak wewnątrz jaskini zajmuje ok 2 godzin. Jaskinie mają maksymalną głębokość 122 m od powierzchni. Panuje w nich dość duża wilgoć (wilgotność 90 %) w związku z tym polecam założyć stosowne obuwie. Temperatura wewnątrz jest dość wysoka jak na jaskinie i wynosi średnio ok. 16,5 C. Najniższa nie powinna wynosić mniej niż 14 C. Najbardziej charakterystyczne części Jaskini to dwie komnaty. Jedna to La Grave mierząca ok. 100 m długości, 50 m szerokości i 60 m głębokości. W sklepieniu znajduje się otwór - możecie ją zobaczyć na pierwszym zdjęciu powyżej. Kolejna to Grotta Bianca - niestety nie mam jej zdjęć ponieważ jej fotografowanie jest zakazane.


Jaskinia jest naprawdę fenomenalna i ma niesamowitą historię. Uznaje się, że początek powstania jaskini sięga ok. 90 mln lat temu w kredzie. W ciągu tego okresu Apulia była zalana przez morze zamieszkiwane przez ogromne kolonie skorupiaków i roślin. Około 65 mln lat temu zaczynała się pojawiać gruba warstwa wapienia, która dała obecny kształt tego regionu. W wyniku różnych procesów erozyjnych dokonywanych przez podziemną rzekę powstawały wolne przestrzenie. Ostatecznie w czwartorzędzie ok. 2,5 mln lat temu zaczęły powstawać wszelkie widoczne dziś w jaskini zacieki. Jest w nim pełno stalaktytów, stalagmitów i stalagnatów podświetlonych różnymi kolorami świateł tworząc niesamowite obrazy.
Nie mogliśmy trafić do jaskini za pomocą GPS Google Maps - okazało się o ok. 3 km w innym miejscu. Sprawdźcie więc dokładnie lokalizację. Jest to o tyle istotne, że wchodzi się do groty o pełnych godzinach i jak się człowiek spóźni to przepada wejście ponieważ nie ma możliwości dołączenia do grupy samodzielnie. Poza sezonem można kupić bilet na miejscu (nieco taniej niż przez Internet), ale w sezonie może być to utrudnione ponieważ jest dość sporo turystów chcących obejrzeć to miejsce. My straciliśmy na jaskinię sporo czasu (1 godzinę czekania i 2 godziny zwiedzania) przez co kolejna atrakcja, którą było Alberobello wypadła już po zachodzie słońca, a szkoda. Serdecznie polecam choć niewiele jest na ten temat informacji na blogach podróżniczych.

Alberobello, czyli kraina domków Trulli

Z racji odwiedzenia Alberobello późną wieczorową porą nie mam idealnych zdjęć tego fenomenalnego miejsca pełnego domków Trulli znanych na cały świat.


Miasteczko jest bardzo barwne, a w okresie zimowym około świątecznym pięknie przystrojone. W okolicy święta Trzech Króli, które jest na tych terenach dość mocno obchodzone, na osiedlach trulli w Alberobello można posłuchać opowiadań lecących z głośników.
Trulli to niesamowite budyneczki, które mają swoją ciekawą historię. Budowane były z kamienia wapiennego bez zaprawy najczęściej na planie kwadratu lub koła, a kryte charakterystycznym stożkowatym dachem, który zakończony był krzyżem lub innym symbolem. Niektóre przekazy głoszą, że nietrwała konstrukcja budynków wynika z unikania przez ich mieszkańców płacenia podatków. Konstrukcja dachu była bowiem szybko rozbieralna, gdyż zrobiona z luźno ułożonych kamieni. W Alberobello jest takich budyneczków ok. 1500, ale okolica jest ich pełna. Co ciekawe część z nich została rozbudowana i zaadaptowana na budynku mieszkalne. 
Trulli można również wynająć na nocleg. Ja obawiałam się troszkę w okresie zimowym ponieważ nie zawsze było w nich ogrzewanie. Czasem ogrzewaniem był kominek. Na bookingu ceny sa dość wysokie więc polecam wynajmowanie przez AIRB&B. Niektóre są nawet z basenem. Oto kilka przykładów:

Domki są urocze zarówno na zewnątrz jak i w środku. Bardzo klimatyczne i pozwalające przenieść się w czasie. Jeżeli tylko będziecie mieć możliwość to polecam przespać w nich choć jedną noc. Biorąc pod uwagę ceny wynajmu apartamentów w okolicy to ceny wynajmu Trulli nie są bardzo wygórowane.

Martina Franca

Do Martina Franca trafiliśmy nieco przypadkiem ze względu na brak miejsc noclegowych w rozsądnych cenach w Alberobello i okolicy. Polecam wszystkim serdecznie nocleg na starym klimatycznym mieście pełnym bielonych alejek, prania suszącego się na wietrze, kotów drzemiących na zalanych słońcem ulicach i głosów dochodzących z otwartych drzwi domostw. W Martina można znaleźć również piękną architekturę barokową oraz urocze restauracje i winiarnie.


Nocowaliśmy na samym starym mieście Stare miasto nie jest duże i mieliśmy problem ze znalezieniem miejsca w restauracji na obiadokolację - we wszystkich restauracjach w których byliśmy były wcześniejsze rezerwacje, co nas bardzo zaskoczyło, szczególnie, że byliśmy poza sezonem. Może to okres wydłużonego weekendu i okresu Trzech króli spowodował zwiększoną liczbę odwiedzających pięknie przystrojona Martina Fraca. Przypadkiem trafiliśmy do niesamowitej restauracyjki rodzinnej w której zjedliśmy pyszna kolację:


O poranku wstąpiłam do małego sklepiku na starówce, w którym miła Pani zrobiła mi kanapeczki z prosciutto i mozzarellą, a w okolicznej kafejce zakupiłam kawkę. Ciekawe było to, że wchodząc do kawiarenki ok. 9 rano zastałam w niej samych starszych panów dyskutujących bardzo żywo i popijających espresso. Popatrzyli na mnie zdziwieni, ale nie nieprzyjemnie, jakbym była osobą nie na miejscu :). Kobiet faktycznie tam nie było, pewnie w domach przygotowywały śniadania - to było ewidentnie męskie miejsce. Wzięłam więc kawę na wynos i wróciłam do apartamentu. Po śniadaniu ruszyliśmy w dalsza drogą. Głównym celem na sobotę była Matera, ale z samego rana zajechaliśmy również do miasteczka zwanego Locorotondo na drugie śniadanie i pyszną kawkę.

Locorotondo

Locorotondo to biała perełka centralnej części Apulii. Nazwa miasteczka nawiązuje do kolistego kształtu jego starego miasta.



Copyright: Giovanni Carrieri fotografo

Po lewej stronie na zdjęciu widać park miejski z którego roztacza się przepiękny widok na okolicę Doliny Itria oraz rozsypane wokół domki Trulli. Urok tego miejsca sprawił, że Locorotondo trafiło na listę Borghi più belli d’Italia, czyli najpiękniejszych małych miasteczek Włoch. Miejscowość słynie ponadto z produkcji wyśmienitego białego wina Locorotondo (DOC), wytwarzanego z winogron uprawianych na terenie gmin Locorotondo, Fasano i Cisternino. Wino to jest bardzo delikatne w smaku, owocowe, ma kolor lekko żółty, a niekiedy wpadający już nieco w zielony.
Polecam zaparkować w okolicy placu targowego (Piazza Antonio Mitrano) - tam można znaleźć darmowe miejsca przy samej starówce.
W okresie zimowym miasteczko było przepięknie ozdobione girlandami i bombkami, które tworzyły niesamowity klimat.


Polecam wpaść do miasteczka chociaż na godzinkę lub dwie, żeby przejść się uliczkami, zajrzeć do kościołów i zasiąść na starówce.
Kolejnym etapem naszej wyprawy była Matera. Przeczytać o niej możecie tutaj.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz